Xink Forum Index  
 FAQ  •  Search  •  Memberlist  •  Usergroups •  Galleries   •  Register  •  Profile  •  Log in to check your private messages  •  Log in
 The Devil's Children.... View next topic
View previous topic
Post new topicReply to topic
Author Message
gusia
Rycerz Jedi
Rycerz Jedi



Joined: 20 Jan 2006
Posts: 151 Read: 0 topics

Warns: 0/5
Location: Wieś:P

PostPosted: Thu 17:22, 04 May 2006 Back to top

No no:) Coraz więcej plączesz:P Tak trzymać, chociaż jest ciekawie.
Czekam na nastepną(róznie zagmatwana?) cześćSmile


The post has been approved 0 times
View user's profile
AsIuLa ;)
Fan jak ta lala
Fan jak ta lala



Joined: 14 Feb 2006
Posts: 282 Read: 0 topics

Warns: 0/5
Location: UkF ;)

PostPosted: Fri 17:22, 05 May 2006 Back to top

Strasznie zagmatwane to wszystko.....I zaczynam się gubić i co raz mniej kumam z tego wszystkiego Sad. Ech, mam nadzieję, że z czasem wszystko się wyjaśni Very Happy.


The post has been approved 0 times
View user's profile
Drianka
Adminka
Adminka



Joined: 07 Mar 2006
Posts: 785 Read: 0 topics

Warns: 0/5
Location: Wiocha jak nie wiem :P

PostPosted: Sat 14:46, 06 May 2006 Back to top

no wlasnie, ale wkoncu sie polapalam... i tak sie zatanawiam cy nie pominelas jakiejs czesci?? czy taki przeskok byl?Razz no bo jakos pomieszane wyszlo, ale mi sie podoba i czekam na kolejna czesc


The post has been approved 0 times
View user's profile
AgaTka_14_
Stały bywalec
Stały bywalec



Joined: 22 Jan 2006
Posts: 214 Read: 0 topics

Warns: 0/5
Location: SuSzEc CiTy

PostPosted: Sat 15:12, 06 May 2006 Back to top

AsIuLa Wink wrote:
Strasznie zagmatwane to wszystko.....I zaczynam się gubić i co raz mniej kumam z tego wszystkiego Sad. Ech, mam nadzieję, że z czasem wszystko się wyjaśni Very Happy.

A ja starałam się napisać to tak żebyście zrozumiały Hrm... Ale coś mi nie wyszło. Ale nastepna część będzie bardziej zrozumiała Very Happy


Drianka wrote:
no wlasnie, ale wkoncu sie polapalam... i tak sie zatanawiam cy nie pominelas jakiejs czesci?? czy taki przeskok byl? no bo jakos pomieszane wyszlo, ale mi sie podoba i czekam na kolejna czesc

To tak specjalnie!! Celowo tak napisałam Razz


The post has been approved 0 times
View user's profile
Drianka
Adminka
Adminka



Joined: 07 Mar 2006
Posts: 785 Read: 0 topics

Warns: 0/5
Location: Wiocha jak nie wiem :P

PostPosted: Sat 15:41, 06 May 2006 Back to top

hehe kumam czacze... o keidy kolejna czesc? mam nadzieje, ze szybko Razz


The post has been approved 0 times
View user's profile
AgaTka_14_
Stały bywalec
Stały bywalec



Joined: 22 Jan 2006
Posts: 214 Read: 0 topics

Warns: 0/5
Location: SuSzEc CiTy

PostPosted: Sat 15:55, 06 May 2006 Back to top

Drianka wrote:
hehe kumam czacze... o keidy kolejna czesc? mam nadzieje, ze szybko Razz

A Drianka tego to nie wiem Razz. Narazie nie mam natchnienia, ochoty ani czasu Razz(gram w CMR2 Evil or Very Mad ). Jak będzie to poczytasz Razz. Ale jutro, albo pojutrze to się doczekasz (mam nadzieję, że dzisiaj uda mi się coś nabazgrać Confused )


EDIT:

- Agata! No wstań wreszcie!! 12:00 jest!! - usłyszałam krzyczenie Piotrka
- I jaki z tego morał?!?! - wydarłam się i przykryłam twarz kołdrą.
- Taki, że wstajesz, bo mamy dzisiaj próbę!!
- Koncert?! - spytalam ucieszona, bo ja uwielbiałam te koncerty!
- PRÓBA, a KONCERT to co innego. - powiedział z ironią
- Ale koncert będzie?! Ihaaaaaaaaa!! - pisknęłam
- Weź tego tak nie przeżywaj! - powiedział Piotrek lekko się krzywiąc
- Ale Ty wiesz jak uwielbiam te koncerty!! I jaka jestem happy!! - krzyknęłam i pobiegłam do kuchni
- Ach, te dziewczyny... - westchnął
Zrobilam sobie lekkie śniadanie (kij z tym, że o godzinie, o której zwykle jemy obiad). Później napiłam się soku i poszłam się ubrać. Wyszłam z pokoju gotowa. Akurat w tym momencie, w którym do mieszkania wszedł Wiesiek.
- Widzę, że jesteście gotowi! - powiedział rozgladając się po salonie.
- Ale gdzie jest Marcin i Klaudia?? - spytał Piotrek - Ja idę zobaczyć, co u Marcina.
- Ide z Tobą. - powiedziałam
I tak poszliśmy do Marcina
- Ykhm... - chrząknął cicho Piotrek - Ykhm!! - chrząknął (a raczej krzyknął) głośniej
- Zostaw ich! Chodź. - powiedziałam i pociągnęłam go za rękę do wyjścia
- Nie no dobra, my już idziemy. - oznajmił Marcin wycierając usta ze szminki, która jeszcze niedawno znajdowała sie na ustach Duśki
Piotrek zmierzył Marcina mrożącym krew w żyłach spojrzeniem. Jakby... jakby się w niej zakochał i byłby zazdrosny!
- Kiedy mamy próbę?? - spytała się mnie Dusia
- Mnie się pytasz?!?! Przecież wiesz, że ja najmniej wiem z naszego bandu!! - powiedziałam z ironią. Przecież ustalaliśmy: żadnej miłości w naszym zespole, bo jak się pokłóci (ta para) to któryś z nich odejdzie!! A oni?!?! Liżą się i nawet nie wtłumaczą!!
- Wytłumaczcie nam!! - rozkazał Piotrek
- Ale co?? - spytała zdziwiona Dusia
- No to co widzieliśmy!! - krzyknął Piotrek
- Ale co mamy wam powiedzieć?? No co?? Że to niby przez przypadek?? Albo, że kosmici nasze usta skleili jakimś supergalaktycznym klejem tak?!?! - krzyczał rozzłoszczony Marcin. W pewnym sensie to miał rację. Mają prawo do szczęścia, czy miłości. A my (raczej on - Piotrek) czepiamy się!! Nie mówię, byłam nieżle wkurzona, ale... rozumiem ich. Więc postanowiłam się nie czepiać. Ale jak wytłumaczyć to temu imbecylowi - Piotrkowi?!?!
- Idziemy?? - spytał Wiesiek
- Tak... - powiedział wkurzony Piotrek.
Ubraliśmy buty, wzięliśmy instrumenty, a Piotrek pałeczki. Próba była w tej sali co zawsze. Na dole. Weszłam i... zobaczyłam Steve'a!! Co ten palant tu robi?!?! Czemu akurat TU?!?!
Wiesiek próbował rozmawiać z menagerem Steve'a i Paul'a po angielsku, ale jakoś mu to nie wychodziło. Zawołał mnie, bo bylam najbliżej. Bylam ich tłumaczem (a raczej to ja sama gadałam z tym menagerem i później streściłam całą rozmowę Wieśkowi. Powiedzial jednynie "acha" i "bierzcie instrumenty i na scenę"). Dzisiaj był jakiś dziwny, zamyślony. Ciekawe o czym myślał??

- Myślisz o mnie czasami?? - spytał Steve po skończonej próbie
- O Tobie?? Powaliło Cię?? Oooo nie!! Przepraszam. Myślę o Tobie, kiedy oglądam jakiś program o ćpunach. - powiedziałam, wyszczerzyłam perfidnie zęby i odeszłam.
- Agata. Ale ja serio mówię. - stwierdził trzymając mnie za rękę
- Odwal się!! - krzyknęłam wyrywając się z jego uścisku - Ja też mówię na serio!! Nie myślę o Tobie!! Jesteś jak jakiś przychlast!! - dokończyłam i podeszłam do Piotrka
- Agata. Zrozum... - powiedział
- Co mam zrozumieć?!?! - wydarłam się
- No tą całą sprawę... - powiedział cicho
- Koleś, odwalisz się w końcu od niej?!? Już raz dostałeś w mordę!! Chcesz jeszcze raz??!! Tym razem ode mnie?!?! - wydarł się Piotrek
- Dobra ja idę. Zadzwonię... - oznajmił i poszedł
- Dzięki Piotrek. Ten koleś zaczyna mnie cholernie wkurzać!! - sptwierdziłam
- Dobra nie ma za co.. Przecież to taka kumpelska przysługa. Powiedzmy, że za... udawanie mojej dziewczyny przed paszczurem. To taki udup się ciebie przyczepił, nic więcej. - powiedział i poszedł tam gdzie królowa chadza piechotą.
Tjaa nic więcej... On mnie wkurza!! Nie wystarczyło, że raz dostał już w pysk?!

Poszliśmy na górę. Ja ubrałam kurtkę i zabierałam się do wyjścia.
- Gdzie idziesz?? - spytała Dusia
- Ja... ja nie wiem. Jak coś to zadzwoń. - powiedziałam
- Tjaa... na co?? Koma jest na stole. Agata, co się stało?? - spytała
- Mi?? Nic. Podaj cegłofon. - powiedziałam i wystawiłam rękę
- Masz. Mam nadzieję, ze nic nie nawyrabiasz. - powiedziała cicho
- Słyszałam. Głucha jeszcze nie jestem. Co ja siostra Eugenia?? Nie martw się. Cześć. - powiedziałam i wyszłam
Szłam chodnikiem. Nie wiedziałam gdzie, po co, dlaczego. Poprostu szłam prosto przed siebie. Wszyscy się na mnie dziwnie patrzyli. Nie wiem czemu. Zaczęła dzwonić komórka. Już sie za mną stęsknili?? Nie. To nie oni. To Michał. Ciekawe po co dzwoni??
- No?? - spytałam cicho
- Agata?? Tu Michał, no wiesz, brat Łukasza i Rafała... - zaczął
- Wiem kim jesteś. Mam twój numer, bo z Łukaszem robiliśmy sobie z Ciebie jaja. Pamiętasz?? - przerwałam. Czemu on wspomniał o Rafale?? Przecież on wie, ze go nienawidzę!!
- To byliscie wy?? A ja zrobiłem awanturę Kamilowi, wiesz chłopakowi Marty, bo myślałem, że to on... - to chyba miała być dłuższa wypowiedź, ale ja ją przerwałam
- Chciałeś coś??
- A przeszkadzam?? Jak tak to zadzwonię później...
- Ale wiesz, co z tego, że sieć mam polską, ale wiesz, stracisz mnóstwo kasy... - powiedziałam
- No wiec sie sprężam. Masz czas??
- Mam!! Mów o co biega!!
- Bo wiesz wczoraj robiłem porzadki w szfce szpitalnej Łukasza i znalazlem list. List dla Ciebie. Pożegnalny. Tak sądzę... - powiedział, a ja się poczułam dziwnie. To był żal, ból, radość i złosć w jednym. Wiem, jestem dziwna, ale tak było. Żal i złość - do Łukasza za to co zrobił. Ból - bo w końcu to był mój przyjaciel i na samą myśl o nim czuję ból... A radość?? Radosć z tego powodu, ze o mnie pomyślał. Że zostawił dla mnie list... To się liczyło.
- Przyślesz mi go jak Ci podam adres?? Bo ja po Nowym Roku przylecę do Polski...
- Wiesz ja nie wiem, czy go dam radę przysłać. Bo on w kopercie coś zostawił. Nie jestem w stanie stwierdzić co, ale tego poczta nie prześle... - powiedział
- Acha. To wiesz, zostaw ten list. Weź go do domu. Jak ja tam na wakacje przyjadę to mi go dasz, ok?? - spytałam
- Ok. Cześć... - powiedział
- Cze... - niedokończyłam, bo sie rozłączył.
Chwilę później usłyszałam znowu ten charakterystyczny dzwonek. Tym razem to była Dusia.
- Agata, idziesz już??
- Tak... idę... - powiedziałam
- To szybko bo za godzinę mamy kon... - niedokończyła, bo się rozłączyłam.
Biegłam najszybciej jak mogłam.
- Ku***!! - krzyknęłam, bo na kogoś wpadłam
- Jak chodzisz?! Raczej jak biegasz... Agata?? - usłyszłam
- Jak widać na załączonym obrazku. - powiedziałam i biegłam dalej.
- Nawet "cześć" nie powiesz!! - powiedział i się uśmiechnął
- Ty też mi nie powiedziałeś "cześć". - powiedziałam i też sie uśmiechnęłam. W końcu Thomas to znajomy, to czemu mam się nie uśmiechać??
Zagadaliśmy się chwilę. Zrobiło się zimno. A na dodatek tego zaczął padać deszcz.
- Wiesz, ja muszę lecieć. Cześć. - powiedziałam i się uśmiechnęłam. Nie tak sztucznie jak do siostry Nikosi (Downioka), ale życzliwie. Najżyczliwiej pod słońcem (a przynajmniej tak jak potrafiłam).
- Szkoda. Cześć. - powiedział i poszedł w druga stronę.
Szybkim krokiem ruszyłam w stranę apartamentowca. Po jakiś 5 minutach bylam już na miejscu.
- Agata, bierz gitarę i idziemy!! - rozkazał od razu Wiesiek
- Dobra. - powiedziałam.
- Co Ty, Agata, masz chrypkę?? Jak ty zamierzasz śpiewać?? - spytał
- Zaraz mi przejdzie. Napewno. - powiedziałam i zaczęłam chrząkać
- A ja taki pewny nie jestem. - stwierdzil Wiesiek
- Czekaj Ty masz chyba gorączkę. - powiedział Piotrek i przyłożył mi rękę do czola. - No jasne. Miałem rację.
- Nie. Tu poprostu jest ciepło. - prówałam ich zwieść.
- Dobra koncert odwołany. Agata do łóżka. - oznajmił Wiesiek
- Nie!! Ja nie chcę kisić w łóżku. To będę przynajmniej na gitarze grać. - powiedziałam i zrobiłam maślane oczy
- Bez dyskusji. Ja idę oznajmić waszym fanom, ze koncertu nie będzie. - powiedział i wyszedł
- I pięknie!! No to jest cool!! - krzyknęłam i poszłam do siebie trzaskajac drzwiami.


The post has been approved 0 times
View user's profile
AsIuLa ;)
Fan jak ta lala
Fan jak ta lala



Joined: 14 Feb 2006
Posts: 282 Read: 0 topics

Warns: 0/5
Location: UkF ;)

PostPosted: Fri 20:15, 12 May 2006 Back to top

Spoko, przynajmniej nie takie zagmatwane Very Happy. Szkoda, że koncert został odwołany. Ciekawe co w tej kopercie jest.... Hehe, trochę tajemniczości, mam nadzieję, że się niedługo dowiemy co tam jest Razz.


The post has been approved 0 times
View user's profile
gusia
Rycerz Jedi
Rycerz Jedi



Joined: 20 Jan 2006
Posts: 151 Read: 0 topics

Warns: 0/5
Location: Wieś:P

PostPosted: Sat 21:23, 13 May 2006 Back to top

Jak zwykle super.
Zawartość koperty rozbudza ciekawość... Napisz szybko kolejną części:D


The post has been approved 0 times
View user's profile
Drianka
Adminka
Adminka



Joined: 07 Mar 2006
Posts: 785 Read: 0 topics

Warns: 0/5
Location: Wiocha jak nie wiem :P

PostPosted: Sun 1:54, 14 May 2006 Back to top

no... a ja dopiero wbilam i przeczytalam. tesknilam za opowiadankiem i normalnie tez sie zastanawiam co jest w tej kopercie... mysle ze sie szybko dowiem ;]


The post has been approved 0 times
View user's profile
AgaTka_14_
Stały bywalec
Stały bywalec



Joined: 22 Jan 2006
Posts: 214 Read: 0 topics

Warns: 0/5
Location: SuSzEc CiTy

PostPosted: Thu 15:55, 18 May 2006 Back to top

"Boże czemu musialam iść na ten cholerny >>spacer<<?? Teraz wszystko szlag strzelił!! Debilka, deblika, d-e-b-i-l-k-a!!" - myślałam leżąc w łóżku. Miałam dość. Nie dość, że zaczynałam się coraz gorzej czuć to jeszcze cholernie kaszlałam!! Nic tylko sznura i na góra... A na dodatek piąta paczka chusteczek chigienicznych zaczęła się kończyć.
- Duśka... - krzyknęłam. Zamiast jej wpadł do pokoju Piotrek
- Co?? - spytał
- Przyniesiesz mi chusteczki? - spytałam
- Dobra. Ale nie mylś sobie, że jak jesteś chora to będę twoim słuzącym. - powiedział
- Chyba się mówi nie myśl, a nie nie mylś. - stwierdziłam
- Ty się nie wymondrzaj i odpoczywaj. - powiedział i poszedł do pokoju, ale za chwilę wrócił z 3 paczkami chusteczek
- Dzienki... - powiedziałam cicho i zamknęłam oczy, bo byłam osłabiona.

- Agatko... Agatko obudź sie... - usłyszałam glos Tomka. Powoli otworzyłam oczy. Uśmiechnął się do mnie. Ja do niego też. Nagle do pokoju wszedł Wiesiek z jakąś reklamówką.
- Co to? - spytałam od razu
- Twoje lekarstwa. - oznajmił
- Moje?? A po co tyle tego??
- Farmaceuta powiedział że pomoże. - powiedział
- Tyle?? A co ja na białaczkę choruję?? - spytałam, bo wiem ile lekarstw miał Łukasz
- Nie. Poprostu nie chcę żebys zachorowała na zapalenie płuc. Bo co będzie jak zachorujesz?? Twoja mama mnie chyba ukatrupi, bo to JA sprawuję nad tobą opiekę i to na mnie spada cała odpowiedzialność za was. To znaczy za Ciebie, Piotrka, Klaudię, Marcina.... Więc muszę się troszczyć o was jak o własne dzieci tak jak o Tomka...
- I o Anię? - spytałam z nutą ironii w głosie, bo chciałam go wkurzyć, ale skapłam się, że Tomek jest w pokoju i nic o tym nie wie...
- Jaką Anię?? Tato!! Tato jaką Anie?? - wyskoczyl na niego Tomek. Wiesiek milczał, ja też. Żałuję, że to powiedziałam... Bardzo żałuję...
- Tato...! Agata...! O co chodzi?!?! Powiecie mi?!?! - wyskoczyl na nas znowu
- Tomek... Ania to twoja.... - zaczął Wiesiek
- Kuzynka. No wiesz ta z Krakowa. Co nas wtedy po Wawelu oprowadzała. I po rynku. Tam do Sukiennic, do koscioła Mariackiego i tam innych takich. Pamiętasz?? To o nią chodzi. - powiedziałam i czekałam na reakcję Tomka
- Acha. To czemu nie powiedzieliście od razu?? A czemu właśnie ta Anka, a nie jej siorka, Dorota?? Bo przecież tata nienawidzi Anki... - stwierdził Tomek
- Bo tak mi sie glupio powiedziało. - powiedziałam i sie uśmiechnęłam
- Tomek, możesz nas zostawic samych?? Musimy pogadać. - oznajmil Wiesiek
- Jasne. Cześć Agata. - powiedział, się uśmiechnął i wyszedł. Zostałam sama z Wieśkiem. Ochrzani mnie. Napewno. W tej chwili to się Wieśka bałam. Serio. Pierwszy raz w życiu kogoś się bałam. Nawet podczas horrorów się tak nie boję.
Była dość długa chwila ciszy.
- Spiepszyłaś wszystko... Jak zawsze. - powiedział ze smutkiem w głosie - Ale to udało Ci się to naprawić - dodał z bananem na mordzie
- Hy?? - spytałam tylko
- Co "hy"? O co biega?? - spytał zdezorientowany
- To Ty tego... no wiesz... nie jesteś na mnie zły?
- Na początku to miałem ochotę Cię zabić. Ale dzienki że nie pozwolilaś mi się wygadać. Bo serio bym Ci coś zrobił. - oznajmił
- ... - odpowiedziało mu milczenie z mojej strony
- No co?
- Liczy się szczerość. Tylko proszę Cię... nigdy nie mów, że mnie zabijesz, bo ja mam kumpli. - ostrzegłam go i poszłam do kuchnii. On stał na środku pokoju jak kretyn i patrzał się na drzwi za którymi zniknęłam.
- Agatko! Ile razy Ci mówiłam żebyś nie wychodziła z łóżka?! - krzyknęłam na mnie Justyna
- Ja tylko przyszłam sobie nalać picia. - oznajmiłam sięgajac po Coca-Colę
- Nie! - powiedziała biorąc mi butelkę z ręki
- No co?? Specjalnie Marcin wyciągnął mi ją z lodówki, żeby ciepła była. - powiedziałam z dziwną miną
- Co z tego? Masz tu herbatę. - powiedziała podsuwajac mi szklankę gorącego napoju
- Eee... Nie dzieki. - powiedziałam mi wzięłam sobię tą moją upragnioną butelkę
- Musisz sprawiać bardzo wielkie problemy wychowawcze swoim rodzicom. Ja bym z Toba nie wytrzymała. - stwierdziła
- Ale ja przynajmniej nie palę. - powiedziałam z perfidnym uśmiechem na twarzy
- Co?? - spytała zdezorientowana, bo chyba zapomniała że jej synuś jara
- To samo tylko w kolorze. - powiedziałam i wreszcie poszłam do siebie.
"I co ja mam teraz robić?? Muszę łykać mnstwo leków, a wcale chora nie jestem. Jezu... Tylko chrypkę miałam i gorączkę, a oni juz taką aferę robią jakby nie wiem co!" - wyżywałam się na nich w myślach rzucajac poduszkami o ścianę na przeciwko. Ja nie wiem czemu Ci Zadworscy się mnie tak uczepili. No może oprócz Tomka... Bo ja do niego nie mam. Tylko jego staruszkowie... Ugh. No właśnie Tomek...
I w tej chwili się rozmarzyłam. Włączyłam "I miss you", nacisnęłam 'replay' i rozmarzona walnęłam się na łóżko.
- Czy ty nie masz co robić?? Tylko byś spała. - usłyszałam nad sobą
- Co ty tu...?- niedokończyłam , bo popatrzałam na jego minę. Nie szło jej określić... - Fajnie, że wpadłeś. - dokończyłam z bananem
- Co robisz tak poza spaniem? - spytał Jonas
- Nudzę się i... zasypiam.
- O Bosh, Agata weź odsłoń te rolety. Tu jest ciemno jak w d... - tutaj zrobił przerwę i popatrzał się na mnie - Tu jest ciemno jak w jakieś ruderze. Nie dziwie się, że zasypiasz za każdym razem... - mówił odsłaniając rolety, a ja go przedrzeźniałam. Jednak ja mam takie szczęście do pecha, że on akurat musiał się odwrócić. Spojrzał na mnie wzrokiem, który mroził krew w żyłach. Ja się jedynie sztucznie uśmiechnęłam.
- Jesteś niemożliwa. - powiedział z uśmiechem po chwili
Zaczęliśmy bardzo szczerze gadać. Fajnie sie gadało. Musze się przyznać, że wyjawiłam mu tajemnice, których nie znają nawet moje przyjaciółki.
- Powiedz mi. Czemu Ty jesteś taki spokojny? - spytałam w pewnej chwili przerywając moją opowieść na temat lekcji religii z naszą Nikosią
- Spokojny? O co Ci chodzi? - spytał zdziwiony
- No bo widzisz. Ja jestem taka niewyżyta i w ogóle. A Ty?
- Co rozumiesz przez to ze jestem "spokojny"...?
- Dobra wytłumaczę Ci to na chłopski rozum. Dam taki prosty przykład. Szkoła. Jest jeden uczeń, który ma pełno uwag negatywnych i brakuje mu kartek w zeszycie uwag na nie?? Dajmy na to, ze ma na imię John. A po drugiej stronie jest taki kujonek, zamkniety w sobie. Cholernie spokojny i nieśmiały. To Jimmy. A teraz przełożymy to na nas. Ja to John, a Ty to Jimmy. Kapujesz? - wytłumaczylam mu
- Czekaj, czekaj. Czy Ty sugerujesz, że jestem zamkniętym w sobie, nieśmiałym i spokojnym kujonkiem, tak? - spytał podejrzliwie
- W pewnym sensie... tak.
- Co?!?!
- No "co". A może nie??
- Dobra. Zakładamy sie?? Będziemy po kolei robić szalone rzeczy i któraś osoba w pewnym momencie na pewno nie wytrzyma i się podda. Zgoda?? - wypałił i wyciągnął rękę
- Zgoda. O ile??
- O 200 $. - powiedział stanowczo
- Dobra. - powiedziałam trzymiąc jego rękę. - Ty zaczynasz pierwszy, bo to twój pomysł.
- Przecinam. - oznajmił
- Okay. Ale musisz jedno wiedzieć - to TY zrezygnujesz, bo ja się nie poddam. - powiedziałam stanowczo.


The post has been approved 0 times
View user's profile
gusia
Rycerz Jedi
Rycerz Jedi



Joined: 20 Jan 2006
Posts: 151 Read: 0 topics

Warns: 0/5
Location: Wieś:P

PostPosted: Thu 17:13, 18 May 2006 Back to top

Już się boje co to będa za szalone rzeczy:P


The post has been approved 0 times
View user's profile
lloll
Adminka
Adminka



Joined: 21 Jan 2006
Posts: 674 Read: 0 topics

Warns: 0/5
Location: Kraków :)

PostPosted: Fri 19:21, 19 May 2006 Back to top

xD fajny zakład Very Happy może się kiedyś z kimś o to zaloże Razz


The post has been approved 0 times
View user's profile
Drianka
Adminka
Adminka



Joined: 07 Mar 2006
Posts: 785 Read: 0 topics

Warns: 0/5
Location: Wiocha jak nie wiem :P

PostPosted: Sat 14:21, 20 May 2006 Back to top

hmm... no wlanise lloll fajny zkalad... tak ze agata... pisz kolejna czesc Razz musze wiedziec kto sie podda a i jakie to beda "szalone rzeczy" Razz czekam!!!


The post has been approved 0 times
View user's profile
AgaTka_14_
Stały bywalec
Stały bywalec



Joined: 22 Jan 2006
Posts: 214 Read: 0 topics

Warns: 0/5
Location: SuSzEc CiTy

PostPosted: Sun 16:07, 21 May 2006 Back to top

A dzisiaj macie mego extra giga długa część (może z tymi przedrostkiemi przesadziłam ale co tam Razz)



- No i dupa. Co ja mam zrobić "szalonego". Na pewno nie wytrzymam. To ja zrezygnuję, a nie on. - żaliłam się Tomkowi
- Nie martw się. W tej twojej łepetynce zawsze bedzie coś szalonego. W końcu blondynką jesteś. - powiedział i się uśmiechnął
- Dzienki! - powiedziałam i walnęłam go w ramie z pięści - Ale farbowaną. To się nie liczy.
- Tjaaa. Beata pokazywała mi twoje zdjęcia kiedy miałaś 5 lat. Tam to dobiero blondyna z ciebie była.
- A masz coś do blondynek?? - spytałam perfidnie
- Nie, no coś Ty. Blondynki mnie nie kręcą. Ale Ty to co innego. - powiedział z uśmiechem, a mnie zatkało.
Moment. Muszę zakapować. Czy on powiedział "Blondynki mnie nie kręcą. Ale Ty to co innego" ?? O ja... Czyli znaczy, że ja... O ja cie nie pier...
- Coś się stało? - spytał, bo milczałam
- Nie. Nic. A co miałoby się stać??
- Agata!! Lekarstwa!! - krzyknął Wiesiek wpadając do pokoju, akturat w tym momencie, kiedy patrzelismy sobie głęboko w oczy i trzymalismy się za ręce - Czy ja o czymś nie wiem? - spytał po chwili
- Wiesiek, ale ja jestem już zdrowa. Wiedzisz nie kaszlę, nie mam chrypki, ani kataru, ani gorączki... - wyliczałam
- Co z tego? To przynajmniej witaminy bierz. - powiedział podsuwając mi 6 opakowań tabletek i szkalankę soku.
- Pojebało Cie?!? - spytałam w końcu
- Agata!! Wyrażaj sie! - upomniał mnie
- Przepraszam. Czy Ciebie drogi Wiesławie Zadworski do końca pojebało?!? - powiedziałam szczerząc zęby
- Ach, współczuję twoim rodzicom. - westchnął
- Nie żeby coś, ale dzisiej słyszę to drugi raz. - powiedziałam
- Weź leki i nie marudź. - rozkazał
- Sam se weź. Ja idę. - powiedziałam i poszłam do przedpokoju.
- Agato!! Agato, wracaj!! - krzyknął Wiesiek. Wkurzona odwróciłam się bo nie znoszę jeżeli ktoś mówi "Agato". To takie irytujące!!
- Nigdzie nie pójdziesz. - powiedziała stanowczo Justyna
- A wlaśnie, że pójdę. I to nie wasza sprawa. Jak coś to mam przecież komórkę. - powiedziałam ubierając buty i kurtkę
- Powiedz nam chociaż gdzie bedziesz. -rozkazał Wiesiek
- U Jonasa. - rzuciałam obojętnie i wyszłam, choć wcale nie miałam zamiaru do niego iść.
Szłam drogą, której w ogóle nie kojarzyłam. Może tu byłam, bo wydawała się dosyć znajoma. Chociaż... Tu wszystkie ulice są takie same! Zrezygnowana usiadłam na ławce, która miała kształ okręgu. Oplatała drzewo. Siedziałam z nogami podwinietymi pod samą brodę i stwierdziłam, ze serio jest chora. Fuck, pomyślałam. I co teraz?
Obok mnie usiadł jakiś chłopak. Wyglądał na normalnego. Przynajmniej nie był skejtem. A skejtów to ja chyba już nienawidzę. Chociaż... Nigdy ich nie lubiłam. Słuchał walkmena. Spojrzał na mnie jakbym mu ojca i tłuczek matką zabiła. Nie... Jakbym mu ojca i matke tłuczkiem zabiła... Chyba od tej choroby w mózgu mi się poprzestawiało. Pogłosinił. Usłyszałam znajome dźwięki. To przecież Should I Stay or Should I Go The Clash!
Przyjrzałam się chłopakowi. Miał fryz podobny do Billiego Joe. Tyle, że był blondynem. Miał jakieś 180 cm wzrostu. Był przystojny. Szczupły... To jest przecież Jonas!! Ożwiona zeskoczyłam z ławki.
- Coś się stało? - spytał zdziwiony. Patrzał się na mnie jak na kretynkę. Przyjżałam się dokładniej. To nie był Jonas. Ten koleś miał błękitne, a nie zielone oczy... Popatrzałam się jeszcze raz i poszłam do domu.
- Gdzie byłaś? - spytał od razu Tomek
- Nie wiem. - odparłam
- Jonas Cię szukał. - powiedział z wyrzutem
- Każdego szkoda - rzuciałam obojętnie i poszłam do siebie. Coraz bardziej bolała mnie głowa. Kręciło mi się przed oczami i widziałam niestworzone rzeczy. Położyłam się na łóżku. Zamknęłam oczy. Ale nie zasnęłam. Nie potrafiłam. Nagle w całą tą ciemność wplątywały się smugi światła. Kolorowego światła. Nagle tyle kolorów wirowało mi przed oczami, że nie bylam w stanie stwierdzić ile ich jest. Wszystkie te kolory zmieszały się znowu w ciemność. Nareszcie, pomyślałam. Ale z tej ciemności... Z tej ciemności wyłoniło się coś gorszego. Widziałam ludzi którzy umarli. Przed oczami chodziły mi trupy. Raczej... kościotrupy... Szkielety ludzkie z zwisajacą skórą i resztkami mięsa... To było okropne!! Nagle wszyscy (?) zaczęli mnie gonić.
- Agata!! Agata nie strasz mnie!! Budź się, no!! Ała!! - usłyszłam. Otworzyłam oczy. Widziałam nad sobą Jonasa który trzymał mnie za przedramienia. Na twarzy miał czerwony ślad.
- Co się stało? - spytałam niczego nieświadoma
- Wołałaś mnie. Ja akurat byłem tutaj w mieszkaniu, bo miałem do Piotrka sprawę. Chyba miałaś zły sen. Zacząłem Cie szarpać, żebyś się obudziła, a Ty mnie w twarz walnąłaś. - streścił
- Powinieneś wiedzieć, że nie można mnie budzić, bo biję. - powiedziałam wstając z łóżka.
- Dobrze wiedzieć na przyszłość. - powiedział trzymając sie za policzek
- Na przyszłosć? - spytałam
- No nie bedę Cię już nigdy budzić, bo z leksza to mocno bijesz.
- Acha...? No i wymysliłeś coś "szalonego"?? - spytałam perfidnie
- Tak. Zaniedługo zobaczysz. - oznajmił
- No to fajnie. Mam się bać? - spytałam ironicznie
- Możesz. - stwierdził
- No to sie boję. - powiedziałam i zaczęłam się śmiać. No bo co takiego może wymyślić Jonas?? Jak zawsze został. Gadaliśmy o takich z pozoru nie ważnych rzeczach.
- No to cześć. - powiedział, bo zbliżała się godzina 23:30.
- Musisz iść?? - spytałam
- No niestety. Jutro mamy koncert. Musze się wyspać. Fajnie sie gadało. Cześć. - powiedział i czekał aż mu odpowiem
- Narka. - powiedziałam z uśmiechem i patrzałam jak zamykają się za nim drzwi.
Leżałam na łóżku. Nie tak żeby zasnać, ale tak, żeby sobie poprostu leżeć. Myślałam... Sama nie wiem o czym. Chyba o tym co przeżyłąm przez ostanie pół roku. Włączajac do tego pobyt w Belgii... Postanowiłam pisać pamiętnik. Wzięłam zeszyt i zaczęłam pisać. Zaczęłam od 23 listopada, czyli dnia dzisiejszego.
- Myślałem o nas. - usłyszałam głos dochodzący ze strony drzwi. W drzwiach stał Tomek.
- Eee... - wyjąkałam tylko
- Bo wiesz... Ja bardzo często myślę. O Tobie. - powiedział i położyl się obok mnie. Już chciałam wypalić te swoje "Ja o Tobie też", ale stwierdziłam, że nie dam mu tej satysfakcji. Nie tym razem. Niech się chlopak namęczy. Mówił jakieś miłe rzeczy. Ja, musze sie przyznać, w tym czasie myślałam o Jonasie!! Chociaż wcale nie chciałam. Bo przecież ja chcę być z Tomkiem. Boże czemu ja jestem taka dziwna?, pomyślałam.
- A Ty co o tym myślisz? - spytał
- Co? - ocknęłam się
- No pytam czy się ze mną umówisz?
- Tak... Jasne. Kiedy?
- Jutro o 19:00 przyjdę po Ciebie. Okay? - zaproponował
- Dobra, ale... gdzie pójdziemy? Bo nie wiem jak mam się ubrać...
- Eee... Wiesz ubierz się tak jakoś normalnie... - powiedział a ja popatrzałam na niego ze złością - No znaczy tak jak zawsze. - poprawił się
- Dobra, do jutra. - powiedziałam
- Ale... Agata... Ja jeszcze nie idę. No chyba, ze chcesz...
- Nie nie chcę. Tak powiedziałam. Bo spotkanie to zawsze na koniec się proponuje to myślałam, że juz musisz iść... - zmyśliłam
- Nie... nie muszę. Mama wyjatkowo mnie nie kontroluje. Wyjdziemy gdzieś? Teraz?
- No wiesz... Nie wiem, czy mnie Twój tata puści... - próbowałam sie wymigać
- Nie ma go. Poszedł.
- W takim razie możemy. Ale wiesz... nie zabardzo wiem gdzie...
- O to się nie martw. To ja wiem gdzie pójdziemy. - powiedział - A teraz się ubierz i idziemy. - dodał z uśmiechem i wyszedł. No i co ja miałam zrobić? Poprostu się ubralam i wyszłam z pokoju. Tomek siedział na kanapie.
- Idziemy? - spytałam
- Tak. - powiedział i wstał. Ubraliśmy się i wyszlismy.
Szliśmy w stronę... Sama nie wiem gdzie. W nocy ulice Nowego Jorku wyglądają całkiem inaczej. Te neony... i ogóle. Szczerze mówiąc - spędziłam tu prawie miesiac i dalej nie znam się na tym mieście. Pojechalismy taksówką za miasto. To znaczy na przedmieścia. Było pełno ludzi. Chyba jakis festyn. Ale nie... zaraz... Tomek to zaplanował!! Dopiero teraz usłyszałam, że na scenie jest The Used!! W tym momencie kochałam Tomka. Boże jaki on wspaniały, pomyślałam. Kij z tym, że prawie 3/4 koncetru juz minęło, ale liczy się fakt, że Tomek o mnie pomyślał. O MNIE!
Było zajebiście!! Troszkę wypiłam i wypaliłam 2 joiny z jakimś kolesiem. Ale nie byłam ani pijana, ani naćpana. Wszystko pamiętam i to się liczy. Z leksza to mnie gardło boli, ale co tam jak sie tak krzyczało to trzeba "pocierpieć". Odkąd tam byłam zagrali jedynie kilka piosenek ( Cup Up Angels, I'm a Fake, Listening, Yesterday Feelings, It's Hard To Say, On My Own, Blue and Yellow, Bulimic). Na koniec dali bisa Let It Bleed i grzecznie się pożegnali. Jednak wrócili i na specjalne życzenie fanów powtórzyli Light With Sharpened Edge. Później niestety się skończyło. Złapaliśmy taksówkę i pojechaliśmy w stronę mojego apartamentowca. Tomek mnie przytulał, a ja się czułam cholernie dziwnie. Byłam okropnie spięta co do mnie nie jest podobne. Staliśmy pod moimi drzwiami i patrzeliśmy sobie w oczy. W pewnym momencie Tomek nachylił się nade mną w bardzo znaczącym celu. Ja jedynie szybko spuściłam głowę i się pożegnałam. Zostawiłam go na korytarzu z zawiedzioną miną.
Boże, co ja wyprawiam? Może już czas się głupia kretynko zdecydować?!?! Jesteś niezdecydowaną szmatą, która nigdy nie wie czego chce!! Tak... Najgorzej będzie kiedy bedę chodzila z Tomkiem, a ciągle będę mysleć o Jonasie!! K-R-E-T-Y-N-K-A!! Albo na odwrót... Nie... Nie! To nie możliwe Jonas mnie nie kocha... I niech sie wali! Jak nie to nie! Będzie później żałował! Nie mysl o Jonasie. Będe z Tomkiem. Przeciez go kocham. Chyba... Sama nie wiem czego chce! - bluzgałam sama siebie w myślach
Weszłam do pokoju. Ściagnełam zablocone buty i rzuciłam sama nie wiem gdzie. Zmęczona położyłam się do łóżka. Leżałam sobie spokojnie rozmyslajac o tym co czuję (a w ogóle czy ja właściwie cokolwiek czuję?!). Powoli oczy same się zamykały. W pewnym momencie poczułam, ze ktoś mnie przytula. Pomyślałam, ze to sen. Jednak nie! Szybko wstałam z łóżka i z przerażeniem patrzałam się na chlopaka, który leżał na moim łóżku. Miał czarne włosy i wogóle był ubrany na czarno. Zaczęłam piszczeć. Chłopak wstał i zakrył mi usta, zebym nie piszczała.
- Spoko, Agata... To tylko ja... - usłyszałam spokojny głos
Przyjrzałam się ponownie. Serio to byl ktoś kogo znam. Jednak zafarbował włosy. Na czarno. Jonas wygląda jak Billie Joe!! Nie poznałam go. I przekuł sobie ucho. Podobała mi się ta "lekka" zmiana. Ta fryzura bardziej pasowała Jonasowi.
- I jak wyglądam? - spytał kiedy zapalił światło
- Jak pedał. - skłamałam
- Że co? - spytał zdezorientowany
- Poprostu nie pasuje ci w tym kolorze... I jeszcze to ucho... - kłamałam dalej - Po co to zrobiłeś?
- Nasz zakład. Nie pamietasz?? - zaczęłam się śmiać
- I Ty uważasz, że to bylo cos szalonego?? - spytałam kiedy powstrzymałam śmiech.
- A może nie?
- To dobra jak ja zafarbuję włosy czy przekuję sobie ucho, czy to będzie coś szalonego? - zadrwiłam
- Nie. Bo ty często farbujesz włosy. I masz... - tu zrobil przerwię - Ile masz kolczyków?
- Policzę - powiedziałam i zaczęłam liczyć- osiem.
- No widzisz! A to byl mój pierwszy raz.
- Pierwszy raz. Niezłe!! Jak Ty coś palniesz to już nie umiem! - powiedziałam i zaczęłam sie śmiać.
Nie umiałam powstrzymać śmiechu. Chyba joiny mi zaszkodziły... (albo te 5 browarów...)


The post has been approved 0 times
View user's profile
lloll
Adminka
Adminka



Joined: 21 Jan 2006
Posts: 674 Read: 0 topics

Warns: 0/5
Location: Kraków :)

PostPosted: Mon 15:04, 22 May 2006 Back to top

nie no bardzo mega seper extra długa część jak mówiłaś Razz ale czemu jesteś taka niemiła dla jonas?.. znowu Sad Razz


The post has been approved 0 times
View user's profile
Display posts from previous:      
Post new topicReply to topic


 Jump to:   



View next topic
View previous topic
You cannot post new topics in this forum
You cannot reply to topics in this forum
You cannot edit your posts in this forum
You cannot delete your posts in this forum
You cannot vote in polls in this forum


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: All times are GMT + 2 Hours