Xink Forum Index  
 FAQ  •  Search  •  Memberlist  •  Usergroups •  Galleries   •  Register  •  Profile  •  Log in to check your private messages  •  Log in
 The Devil's Children.... View next topic
View previous topic
Post new topicReply to topic
Author Message
AgaTka_14_
Stały bywalec
Stały bywalec



Joined: 22 Jan 2006
Posts: 214 Read: 0 topics

Warns: 0/5
Location: SuSzEc CiTy

PostPosted: Tue 11:57, 11 Apr 2006 Back to top

Part XXX
Wchodząc do domu od razu zauważyłam, ze nikogo nie ma. To było dziwne. Poszłam do pokoju i walnęłam się na łóżko. Stwierdziłam, że nie mam czego słuchać. No, ale cóż… Wrzuciłam pierwszą lepszą płytkę do discman’a i znowu walnęłam się na łóżko. Włączyłam 13. Tak na oko. Nawet nie wiedziałam co to za płytka. Na moje nieszczęście to była ‘Vergif'... Boże… „Go Away”… Nie wiem czemu, ale włączyłam ‘replay’. Zasnęłam. Po nieokreślonym czasie otworzyłam oczy. Wkurzała mnie ta piosenka. Przełączyłam na 4. Przymknęłam oczy. Nie miałam zamiaru spać. Jednak chyba zasnęłam.
- Jak ona słodko śpi… - usłyszałam otwierając oczy
- Co ty sobie tutaj robisz?? – spytałam, a on był chyba zmieszany całą tą sytuacją, bo się zburaczył
- Yyy, ja tego… tutaj… - zaczął tłumaczyć
- Gdzie Wiesiek?? – przerwałam mu
- Stary?? Nie wiem pewnie się gdzieś szlaja z matką… - powiedział, a mnie zatkało. Przecież on tak nigdy nie mówił!
- Acha – powiedziałam i poszłam do salonu.
W salonie nikogo nie było. Pustka. Pochodziłam obadać po pokojach, ale też było pusto. Stałam w salonie i podszedł do mnie Tomek
- Szukasz czegoś?? – spytał
- Nie… Tylko zastanawiam się gdzie są … - przerwało mi pukanie do drzwi. Poszłam otworzyć.
- Cześć!! – powiedział mój gość z bananem na mordzie
- Yyy… cześć… - powiedziałam zdziwiona. Tomek się speszył.
- To ja już …tego… pójdę. Cześć Agata… - powiedział i wyszedł
- Mogę usiąść?? – spytał mój gość, którym był Bill
- Jasne, siadaj. – powiedziałam
Najpierw pytał się jak leci i takie tam.
- Chciałeś coś?? – spytałam
- Ale co??
- No bo przyszedłeś. Pytam się czy coś ode mnie chciałeś. Bo chyba nie przyszedłeś sobie tak pogadać…
- A właśnie, że mi się nudzi i przyszedłem sobie z tobą pogadać. – powiedział z bananem na pysku
- Acha… - powiedziałam niepewnie.
Później rozmowa się jakoś kleiła. Nie wiem po co przyszedł, ale dobra. No, ja nie chciałam, żeby przyszedł, ale później nam się świetnie gadało. Po kilku godzinach wyszedł. Było już późno i dziwiłam się, że nikogo nie ma. Zadzwoniłam do Duśki. Ona właśnie zrywa z Tomem, ale nie wie gdzie są chłopaki. Próbowałam się dodzwonić do Piotrka. Nie odbierał. Później do Marcina, ale miał wyłączony telefon. No cóż… Poszłam się umyć i takie tam i walnęłam się do łóżka. Duśka zapewniła mnie, że zaraz przyjdzie, więc miałam nadzieję na babskie pogaduchy. Nie lubiłam ich, ale teraz było mi to potrzebne.
Długo nikt nie przychodził. Z nudów wzięłam kartkę i długopis i zaczęłam pisać piosenkę. Chyba miałam
wenę, bo mi się jakoś fajnie pisało. Skończyłam i wzięłam do ręki gitarę. Nawet układanie melodii szło mi łatwo. Dobrze, że zapisywałam na kartce wszystkie chwyty. Zatytułowałam ją „Stupid Love”. Piosenka była o Steve’ie i Jonasie. Oczywiście nie napisałam ich imion i w ogóle. Dalej grałam na gitarze. Akustycznej oczywiście, bo jakbym zaczęła śmigać na elektrycznej to by mnie wywalili z hotelu. Później chyba zasnęłam.

- Agata!! Agata!! Duśki i Piotrka nie ma!! – zaczął się drzeć Marcin
- Co z tego?? – krzyknęłam zaspana
- Agata!! Oni nie wrócili na noc!! – darł się dalej
- Dobra zadzwoń do Wieśka… - powiedziałam poważnie
- Masz rację. A jak przyjdą to im tyłki skopię!! – powiedział biorąc fona do ręki.
- Ja Ci pomogę. – powiedziałam
Poszłam zobaczyć do pokoju Duśki. Spała.
- Duśka jest w domu!!! – darłam się
- Acha. A gdzie ten głupi Piotrek??
- Co się stało?? – spytała Duśka, którą niechcący obudziłam
- Piotrka nie ma… - zaczął Marcin
- A gdzie wczoraj byliście?? – spytałam
- My?? Ja nie wiem… - powiedział, a my popatrzałyśmy się na niego dziwnym wzrokiem – No wiem, że byliśmy w jakimś pubie…
- Pewnie poznał jakąś laskę i poszedł do niej. Zasnął na kanapie i się jeszcze nie obudził… - stwierdziła Duśka
- On?? Laskę?? Chyba Cię coś!! – powiedział Marcin i zaczął się śmiać.
Poszłam do siebie. Oblookałam cegłę…to jest komórkę. Wiadomości… Buuu teraz trzeba czytać. Od siostry… nie czytam. Od Pedra nie czytam. Co?? Od Billa?? Musze przeczytać. „Sorry, wczoraj zapomniałem zapytać. Umówiłabyś się ze mną?? Odpisz.”
On myśli, że ja z nim pójdę. Chyba się myli. Chociaż…
- Wiesiek nie wie!! – wydarł się Marcin
- Ej no uspokój się. Mówię Ci, pewnie wczoraj kogoś poznał!! – krzyczała rozzłoszczona Duśka
„ Co ja mam mu napisać?? Że się z nim umówię?? Nie… Sama nie wiem. Jestem głupia i w ogóle… Przecież zerwałam ze Steve’m, bo mu powiedziałam, że chyba kocham Jonasa… No właśnie CHYBA…” – myślałam. Zrezygnowana walnęłam się na łóżko. Co innego miałam robić. Wiesiek mówił, że to będzie trasa koncertowa. A my siedzimy na tyłkach i nic nie robimy. Czyżbyśmy tracili popularność??

- Dusia, czemu zerwałaś z Tomem?? – spytałam wchodząc do jej pokoju
- Nie zerwałam. Rozstaliśmy się. Stwierdziliśmy, że to bezsensu. Obiecaliśmy sobie, że będziemy dobrymi kumplami… - zaczęła. Cały wieczór przegadałyśmy w jej pokoju. Dawno tak nie gadałyśmy jak prawdziwe przyjaciółki. Nie miałyśmy czasu. Nie było okazji. Cały czas miałyśmy coś na głowie. Nawet zapomniałyśmy o tym, że Piotrek się „stracił’.
- Sorry, że przeszkadzam… Agata możemy pogadać?? – spytał chłopak, który wszedł do pokoju.
Natychmiast się odwróciłam. Jonas.
- Yyy, jasne. Chodź, do mojego pokoju. Jak chcesz pogadać. – powiedziałam i pomachałam Duśce na „pożegnanie”. Poszliśmy do pokoju. Jonas miał dziwnie poważną minę. Usiedliśmy na łóżku.
- No gadaj, co Cię trapi… - powiedziałam
- Mnie?? Mnie nic. Chodzi o Ciebie. – powiedział
- O mnie?? – spytałam zdziwiona
- Wiem, że zerwałaś ze Steve’m…
- I co z tego?? Ja po nim nie będę płakać. To był zwykły ćpun. Palant jeden. Jak każdy facet był, jest i zostanie debilem…O sorry… Ty jesteś facetem
- Nancy mówiła, że on cierpi… - powiedział
- Co z tego?? – spytałam – A w ogóle skąd ty znasz Nancy??
- Yyy… - zaczął „tłumaczyć”, ale oparł się ręką o łóżko. Trafił na moją piosenkę. Zaczął czytać.
- Zarąbista!! – powiedział kiedy skończył
- Taa… jasne… - powiedziałam obojętnie
- Ile ją pisałyście??
- Wczoraj napisałam. Sama. I nie mów nikomu o niej. Ja nie chcę jej nagrywać… - powiedziałam
- Czemu?? Jest zarąbista. Będzie hitem!
- Nie rozumiesz, że nie chcę?!?! Po prostu napisałam ją żeby się wyżyć!! Na tym cholernym Steve’ie i na tobie!! – krzyknęłam i wyrwałam mu z ręki kartkę
- Ale co ja takiego zrobiłem?? – spytał
- Wiesz czemu zerwałam ze Steve’m?? Bo mu powiedziałam, że Cię kocham!! Ale to chyba nie jest prawda… -wypaliłam. On tylko wytrzeszczył gały.
- A teraz sorry. Musze zadzwonić do Billa. – oznajmiłam mając nadzieję, ze sobie pójdzie. Jednak się myliłam. Nie poszedł sobie. Patrzał się na mnie jakbym mu matkę i ojca łyżką zabiła. W końcu się wkurzyłam i poszłam z telefonem do łazienki. Nie miałam zamiaru dzwonić do Billa. Oparłam się o drzwi, które wcześniej zamknęłam. Zjechałam na tyłek i czekałam, aż otworzą się drzwi do mojego pokoju, bo wtedy znaczyłoby to, że Jonas poszedł. Po jakiś dziesięciu minutach wyszedł. Chwilę później poszłam do siebie. Popatrzałam się na łóżko i… nie ma piosenki!! Wziął ją. Palant. Ciekawe po co mu ona. Nie będę do niego dzwonić. Niech się wali. Niech się wypcha ta zasraną piosenką. Nie jest mi potrzebna.
Zaczął dzwonić tel. Na wyświetlaczu widniało imię Michał. Michał to brat Łukasza, mojego przyjaciela z Pszczyny. Michał nigdy do mnie nie dzwonił. To było bardzo podejrzane.
- Halo?? – spytałam niepewnie

c.d.n.


The post has been approved 0 times
View user's profile
Drianka
Adminka
Adminka



Joined: 07 Mar 2006
Posts: 785 Read: 0 topics

Warns: 0/5
Location: Wiocha jak nie wiem :P

PostPosted: Tue 12:59, 11 Apr 2006 Back to top

no i... "halo, halo" a czesc jest fajna tylko za co Ty tak tego naszego Jonasa nie tenteges? no ale wiem ze Ty to masz zaplanowane Smile no o tylko czekam ;]


The post has been approved 0 times
View user's profile
lloll
Adminka
Adminka



Joined: 21 Jan 2006
Posts: 674 Read: 0 topics

Warns: 0/5
Location: Kraków :)

PostPosted: Tue 13:42, 11 Apr 2006 Back to top

no własnie co ty tak jonasa nie lubisz? Razz a z billem lepiej nie zaczynaj bo on glupi jest (bez urazy dla fanów Razz)


The post has been approved 0 times
View user's profile
AgaTka_14_
Stały bywalec
Stały bywalec



Joined: 22 Jan 2006
Posts: 214 Read: 0 topics

Warns: 0/5
Location: SuSzEc CiTy

PostPosted: Wed 15:18, 12 Apr 2006 Back to top

Part XXXI
- Agata?? – spytał
- O co chodzi?? – spytałam, bo nigdy do mnie nie dzwonił, bo się nienawidziliśmy
- O Łukasza.
- Znalazł się dawca, tak??
- Nie. Agata. On popełnił samobójstwo… - powiedział. W tym momencie przed oczami przeleciało mi całe jego życie. Raczej to nasze. Bo znaliśmy się odkąd pamiętam. Cały czas przed oczami ukazywały mi się sceny z życia Łukasza.
Był zawsze uśmiechnięty. Razem się śmialiśmy, razem płakaliśmy. On mnie rozumiał najbardziej na świecie. Początkowo to on był w naszej kapeli, zamiast Marcina. Miał być wokalistą razem z Duśką i jeszcze grać na basie. Ja grałam tylko na gitarze. Ale później Łukasz zachorował. Na białaczkę. Lekarz kazał mu się nie wysilać. Rodzice zabronili mu grać. Nie chciał, żebym mówiła reszcie, że ma białaczkę. Powiedziałam, że miał wypadek. Prosił mnie o to. Nikt nie wiedział o tym, że jest chory. Jego rodzice wszędzie mówili, ze miał wypadek. Często z naszych koncertów przekazywaliśmy pieniądze na jego konto. Mówiłam im, że to na rehabilitację. Naprawdę te pieniądze były przeznaczone na kosztowne leki, aby podtrzymać jego życie. Był bardzo słaby. Ledwo mówił. Ale ostatnio mu się poprawiło. Czul się lepiej. Więc dlaczego to zrobił?? Jeszcze kilka miesięcy temu znalazł się dawca. Przeszczepili szpik, ale organizm go odrzucił. Łukasz czekał na dawcę.
Nie umiałam uwierzyć w to, że on się zabił. Nigdy bym nie pomyślała, że on mógłby to zrobić. On był zawsze szczęśliwy i w ogóle cieszył się życiem. Moje wspomnienia przerwał donośny śmiech dochodzący z salonu. Usłyszałam kilka różnych głosów. W salonie byli Xinkowcy i mój band. Słyszałam również Wieśka i jego rodzinę. Byli szczęśliwi i się śmiali.
- Agata!! Agata co się stało??!?! – krzyczał Michał do telefonu. Rozłączyłam się i zastanawiałam się czy to jest sen. Nie umiałam po prostu w to uwierzyć.
Poszłam do salonu. Stanęłam. Nie myliłam się. Na sofach siedzieli Belgowie i reszta. Wszyscy się na mnie popatrzeli. Uśmiechnęli się i Niels powiedział:
- Agata, siadaj oglądamy świetna komedię!!
W tym momencie nie wytrzymałam. Zrozumiałam, że to nie jest sen. Zaczęłam histerycznie płakać. Wszyscy spoważnieli. Patrzyli się na mnie. Pytali co się stało. Podszedł do mnie Jonas. Przytulił mnie. Dalej płakałam. Nie umiałam z siebie wydusić ani słowa.
- Agata… Agata, co się stało?? – pytali się wszyscy
- On się zabił!! – wydusiłam w końcu przez łzy
- Ale kto?? Agata, kto się zabił?? – zapytał Piotrek. Nie odpowiadałam.
- Ale kto?? Agata, kto się zabił?? – powtórzył pytanie
- Łukasz!! Łukasz!! Zostawił mnie!! – krzyczałam przytulając Jonasa
Wszyscy się na mnie popatrzeli. Duśka miała łzy w oczach. Ona naprawdę lubiła Łukasza. Nie widziała go półtora roku. Ale go lubiła. Często gadali przez telefon albo gadu-gadu. Wybiegła do swojego pokoju. Chłopcy poszli do siebie. Wszyscy chłopcy, oprócz Jonasa, do którego się przytulałam. Justyna i Wiesiek też poszli. Usiedliśmy na kanapę. Dalej płakałam. Później chyba zasnęłam.
Śnił mi się Łukasz. W tle było słychać „You and me forever”. To była jego ulubiona piosenka. Mówił coś do mnie, ale ja nic nie słyszałam. Jego słowa zagłuszała piosenka Lighthouse Family w wykonaniu mojego przyjaciela. Miał uśmiech na twarzy.

- Ona jeszcze śpi?? – usłyszałam troskliwy głos Justyny
- Tak. Chyba będziemy musieli wracać. Na pewno chce być na jego koncercie. – powiedział Wiesiek
- Na pewno będzie chciała tam być. To kiedy wracamy?? – spytał
- Jak najszybciej. – oznajmiła Justyna
Otworzyłam oczy. Chciało mi się pić. Poszłam do kuchni, w której była Justyna po wodę, albo cokolwiek co można wypić. Na pewno wyglądałam jak zombie. Nie zmyty czarny makijaż. Podpuchnięte oczy…
- Zrobić Ci coś do jedzenia?? – spytała matka Tomka
- Nie. Nie jestem głodna. – powiedziałam nalewając sobie soku pomarańczowego. Poszłam do salonu i usiadłam na sofie. Podeszła do mnie Justyna. Usiadła obok mnie.
- Agata, chcesz jechać no pogrzeb?? – spytała
- Nie… ja nie wiem… - powiedziałam
- Agata, musisz wiedzieć…
- Ja nie chcę!! Nie chcę spotkać się z jego rodziną! Nie chcę składać kondolencji!! – krzyczałam przytulając się do Justyny. Ostatnio stwierdziłam, że brakuje mi mojej rodziny. Mamy której można się pożalić. Ojca, do którego można by iść po radę w sprawach muzyki. Siostry, która pomoże w sprawach sercowych. Teraz mi tego jeszcze bardziej brakowało. Mamie mogłabym się bez niczego wypłakać w rękaw, ponarzekać na ten cholerny świat. A teraz?? Zostaje mi Justyna. No i przyjaciele też. Ale to nie jest to samo. Chociaż mam już prawie 15 lat, we mnie jest wciąż takie małe dziecko, które potrzebuje zrozumienia. Justyna mnie pocieszyła, powiedziała, ze wszystko się ułoży, pogłaskała po głowie. Poszłam do siebie. Włączyłam „You and me forver”. Żeby się dobić. Jeszcze bardziej. Nacisnęłam ‘replay’ i położyłam się do łóżka. Rozmyślałam jak on mógł to zrobić. Jak mógł to zrobić mi, swoim rodzicom, swojej dziewczynie, innym przyjacielem… zastanawiałam się jaka była główna przyczyna tego, że się zabił. Nie umiałam go zrozumieć. Przecież obiecał, że będzie chrzestnym mojego dziecka. Bo nie mam brata to zostaje mi on.
Poznaliśmy się kiedy miałam 2 latka. Mieszkał w bloku mojej babci. Często byliśmy brani za parę, bo każde wakacje spędzałam u babci i cały czas byliśmy razem. Byliśmy nawzajem dla siebie takimi
„chusteczkami”. Ja do niego szłam kiedy miałam problem. On do mnie. Był ode mnie o 2 lata starszy, ale mnie rozumiał. Nie uważał, że jestem dzieckiem, tak jak jego brat bliźniak. Zasnęłam chociaż był dzień.

- Agata jest u siebie?? – usłyszałam głos Steve’a
- Śpi. Nie budź jej. – powiedział Marcin
- Teraz?? Co się stało?? – spytał Steve
- Nie twoja sprawa!! – powiedział Piotrek
- Powiedz jej, że tu byłem. – powiedział Steve i usłyszałam trzaśniecie drzwi
- I tak jej nie powiem. Po co się ma martwić?? Niech się koleś wali. Najpierw ją zostawił, a teraz się martwi… - stwierdził Marcin
Wyłączyłam radio i poszłam do salonu. Byłam cholernie zmęczona. Nie wiem czym, bo praktycznie cały czas spałam.
- Kto to był?? – spytałam głupio. Przeciez wiedziałam, ze Steve. Ale miałam nadzieję, że ktoś inny…
- Steve. Ten palant. – oznajmił Piotrek
- Acha. – powiedziałam obojętnie i usiadłam na sofie. Cały czas oglądałam jakies badziewie filmy. Po 20:00 do salonu przyszła reszta. Oglądaliśmy film obyczajowy o nastolatku chorym na białaczkę. Pod koniec filmu, kiedy ten chłopak umarł palnęłam:
- Palant!! Palant się poddał!!
Skojarzyłam tego chłopaka z Łukaszem. Też był taki uśmiechnięty i w ogóle. Do oczu napłynęły mi łzy. Imię Łukasz kojarzy mi się z kimś kto się poddał.
- Agata, to tylko film… - przypomniał mi Piotrek
- Wiem. Nie chodzi mi o film. – powiedziałam ocierając łzy
- To o co chodzi?? Czemu płaczesz?? – spytał perkusista
- Bo wiesz czemu Łukasz odszedł?? Bo był chory na białaczkę. Ale nie wytrzymał i się zabił… - powiedziałam
- Czemu nam nie powiedziałaś?? – spytał znowu Piotrek
- Nie chciał, żebym mówiła. Ja idę. – powiedziałam, wyszłam i wzięłam kurtkę. Nie wiedziałam gdzie chcę iść. Po prostu chciałam być sama. Szłam ze spuszczoną głowa, żeby nikt nie widział, że płaczę. No moje nieszczęście na kogoś wpadłam. To był Thomas.
- Co się stało?? – spytal kiedy zobaczył, że płaczę.
- Nic… - powiedziałam i poszłam
- Agata!! Agata co się stalo?? – spytał kiedy mnie dogonił
- Nic. Mówię Ci, że nic!! – wydarłam się
- Agata, ty tak od niczego nie płaczesz!! Chodzi o tego Łukasza, tak??
- Tak o niego!!
- A kto to jest?? – spytał
- Raczej był. Był moim przyjacielem. – powiedziałam i poszłam
Wróciłam do domu. W salonie siedział Steve. Kiedy go zobaczyłam od razu poszłam do siebie. Włączyłam discman’a i walnęłam się na łóżko. Wszedł do pokoju. Udawałam, ze go nie widzę. Usiadł na łóżku, ściągnał mi słuchawki.
- Słyszałem co się stało. Opowiedz mi coś o nim. – powiedział
- Nie chce o tym gadać!! – wydarłam się i znowu założyłam słuchawki na uszy. Wyszedł z dziwną miną, a mi ulżyło, ze chociaż tego palanta mam już z głowy.


The post has been approved 0 times
View user's profile
gusia
Rycerz Jedi
Rycerz Jedi



Joined: 20 Jan 2006
Posts: 151 Read: 0 topics

Warns: 0/5
Location: Wieś:P

PostPosted: Wed 19:31, 12 Apr 2006 Back to top

coraz ciekawiej się robi... czekam na CD


The post has been approved 0 times
View user's profile
lloll
Adminka
Adminka



Joined: 21 Jan 2006
Posts: 674 Read: 0 topics

Warns: 0/5
Location: Kraków :)

PostPosted: Thu 18:30, 13 Apr 2006 Back to top

ale to smutne... Crying or Very sad mało się nie popłakałam jak to czytałam Sad buuu to takie okropne... Crying or Very sad


The post has been approved 0 times
View user's profile
Drianka
Adminka
Adminka



Joined: 07 Mar 2006
Posts: 785 Read: 0 topics

Warns: 0/5
Location: Wiocha jak nie wiem :P

PostPosted: Fri 14:22, 14 Apr 2006 Back to top

faktycznie smutne, ale z kazda czescia jest coraz ciekawiej i caly czas mi sie podoba. Troche szkoda tego Lukasza no ale Steve chyba od razu powinien zrozumiec ze nie powinen jej pytac Hrm ale coz. czekam ;]


The post has been approved 0 times
View user's profile
AsIuLa ;)
Fan jak ta lala
Fan jak ta lala



Joined: 14 Feb 2006
Posts: 282 Read: 0 topics

Warns: 0/5
Location: UkF ;)

PostPosted: Fri 16:58, 14 Apr 2006 Back to top

A ja się normalnie popłakałam jak to czytałam Crying or Very sad Sad . A Steve powinien sobie znaleść jakąś inną dziewczynę, niech się buja Hrm.


The post has been approved 0 times
View user's profile
AgaTka_14_
Stały bywalec
Stały bywalec



Joined: 22 Jan 2006
Posts: 214 Read: 0 topics

Warns: 0/5
Location: SuSzEc CiTy

PostPosted: Tue 21:31, 18 Apr 2006 Back to top

Cały czas myślałam o Łukaszu. Jak on mógł?? Po mieszkaniu chodziłam jak zombie. Byłam nieprzytomna. Nic do mnie nie dochodziło. Cały czas myślałam o nim. Ale nie chciałam jechać na pogrzeb. Nie wytrzymałabym. Jestem za słaba. Wolałam się zamknąć w sobie. Dobić się smutną muzyką. Leżałam na łóżku skulona, opatulona kordłą po samą szyję. Do pokoju wszedł Thomas. Co on ode mnie może chcieć??
- Cześć. – powiedział
- Cześć… - powiedziałam obojętnie
- Co robisz?? – spytał głupio
- To co widzisz. Dobijam się.
- Agata. Łukasz na pewno by tego nie chciał… - powiedział
- Skąd wiesz co on by chciał?? Nawet go nie znałeś!! Nie mów tak, bo nie wiesz co on by chciał o co nie… - powiedziałam ze łzami w oczach. Imię Łukasz doprowadzało mnie do łez.
- A co?? Może pozwoliłby, żebyś płakała i się dobijała?? Na pewno nie. Przyjaciele tak nie robią. Więc weź się w garść, bo życie jest super! – powiedział filozof od siedmiu boleści
- Taaa… jasne. A przeżyłeś kiedyś śmierć przyjaciela?? – spytałam ze złością. Powoli mnie zaczynał wkurzać.
- Nie. Ale wyobrażam sobie jakie to może być uczucie…
- Nie wyobrażasz sobie!! Tym bardziej, że on nie umarł. On się po prostu zabił!! Poddał się!!
- Agata!! Uspokój się!! – krzyknął
- Ja jestem spokojna!! Po prostu chce być sama!! SAMA!! Weź się odwal. Nie wiem po co tu przyszedłeś. Żeby prawić mi kazanka?? Bawisz się w Jonasa?? – warknęłam na niego
- O co Ci chodzi?? – spytał
- O to, że chyba chcesz być taki sam jak Jonas!! Naśladujesz go!! On też tak samo robił. I też mi prawił kazanka. Mam już tego dosyć!! Jak się wkurzę to skocze przez okno !! Bo mam już dość tego cholernego życia!!!! – wydarłam się. Nie wiem o co mi chodziło. Nie mam się za co na Thomasa gniewać. Czemu na niego wyskoczyłam?? Może za dużo emocji??
- Nie próbuję go naśladować. Agata!! I nie mów, że wyskoczysz przez okno!! Bredzisz!! – krzyknął i lekko mną potrząsnął. Nie odpowiedziałam nic. Patrzałam mu tylko perfidnie prosto w oczy. Żeby sobie poszedł. Na efekt nie musiałam długo czekać. Poszedł sobie po jakieś minucie. Poszłam do salonu. Siedzieli tam chłopcy. Grali w Fifę 2006 na Play Station. Nie zauważyli mnie. Usiadłam na sofie i patrzałam jak grają. Co miałam innego do roboty?? Byli tak zajęci grą, że mnie nie zauważyli, więc sama się też nie będę prosić. Znudziło mi się patrzenie na piłkarzy kopiących w piłkę (chociaż to akurat lubię). Zaczęłam myśleć. Wzięłam sobie słowa Thomasa do serducha. Może jednak on naprawdę on miał rację?? Łukasz na pewno nie chciałby żebym się dobijała. Wiem to. Postanowiłam coś zrobić. Rozładować moją złość. Wzięłam gitarę. Poszłam na salę. Było tam nagłośnienie, kabelki, wzmacniacze, więc nie musiałam się o to martwić. Na początku nie wiedziałam co mam zrobić. Stałam na scenie i myślałam co mam grać. Postanowiłam grać szybkie utwory. Wolne by mnie dobijały. Zaczęłam od „Feeling this”. Później już jakoś szło. Piosenki grałam bez zastanowienia. Po prostu jakie przychodziły mi do głowy takie grałam. Udało mi się. Trochę mniej się złościłam. Przeszło mi. Prawie. Grałam „St. Jimmy” Green Day’a. W połowie piosenki usłyszałam perkusję. Później bas. A na końcu drugą gitarę i wokal Duśki. Odwróciłam się nie przestając grać i śpiewać. Uśmiechnęłam się do nich, oni do mnie też. Później bez żadnego uzgadniania graliśmy kolejne utwory. Skapnęli się, że nie chcę grać wolnych. Myśleliśmy nad piosenką, gdy nagle ja podeszłam do mikrofonu z gitarą. Zaczęłam grać „Wake my up when septembers ends”. Wszystkich to zdziwiło. Mnie też. Ale przyłączyli się. Później graliśmy już tylko wolne utwory. Stwierdziłam, ze nie ma jak przyjaciele. Skończyliśmy grać „Wrecking hotel rooms”. Zastanawialiśmy jaki utwór by zagrać. Bo zagraliśmy ich już sporo. Musieliśmy się tylko zastanowić co zagrać. Zaczęłam śpiewać „You and me forever”. Nie lubiłam takiej muzyki. Pop był głupi. Tak uważałam. Ale ta piosenka była inna. Na początku śpiewałam i grałam sama. Ale później przyłączyła się reszta. Chociaż nie ćwiczyliśmy tej piosenki nigdy. Ale znali ją, bo ostatnio słucham jej. Więc zapamiętali. Podczas śpiewania po policzkach spływały mi łzy. Skończyliśmy grać usiadłam na scenie i myślałam. Sama nie wiem o czym. Chyba ogólnie o tym zasranym życiu. No i o Łukaszu… Chłopcy poszli odłączyć sprzęt, Duśka poszła zamówić pizzę, a ja siedziałam. Później chłopcy zanieśli instrumenty (oprócz perkusji), a ja zostałam sama. Pasowało mi to. Klaudia przyniosła pizzę, chłopacy przyszli. Jakoś nie miałam ochoty jeść. Siedziałam na tej scenie i nie gadałam z nikim. Po prostu, zawiesiłam się. Dziwne było, ze chłopcy mi nie dogadywali. Zawsze kiedy się zamyślam mówią ‘reset’, albo inne docinki. Nie wiem co to ma oznaczać, ale cóż jak ma się w klasie Sławusia to tak już jest. Oni poszli, a ja zostałam. Sama. Właśnie tak chciałam. Wyszumiałam się, rozładowałam złość i myśli zaczęły mnie nękać. Zamknęłam oczy. Widziałam Łukasza. Płakałam. Nie wiem co mi odbijało. Otworzyłam oczy. Zobaczyłam Jonasa. Szybko otarłam łzy, ale było za późno. Zdążył się skapnąć, że płakałam.
- Agata, powiedz mi szczerze o co chodzi. – powiedział stanowczo
- O nic. – powiedziałam spokojnie
- Thomas mi powiedział. Agata, co się stało??
- Thomas to papla. Musiał wygadać. A o co ma mi chodzić??
- Ludzie nie ot tak myślą o samobójstwie. W szczególności Ty…
- Nie powiedziałam, ze się zabiję. Byłam rozzłoszczona. Wkurzył mnie. Tak powiedziałam. Żeby mnie zostawił w spokoju. Samą. I skąd możesz wiedzieć, że ja nie pomyślałabym o samobójstwie?? – spytałam z ironią
- Bo Cię znam. Agata, ale ty nie możesz postąpić tak jak Łukasz.
- Weź się zamknij!! – wydarłam się, bo zaczynali mnie już wszyscy wkurzać. Wstałam i miałam zamiar wyjść jednak on chwycił mnie za nadgarstek.
- Puść mnie!! – wydarłam się
- Agata!! Porozmawiajmy. Przecież Ty się nie poddasz z powodu takiej błahostki!! – krzyknął mocniej ściskając moją rękę
- Ty Łukasza nazywasz błahostką?!? - krzyknęłam oburzona
- Ale to nie tak… Ty nie rozumiesz o co mi chodzi… - próbował odkręcić swoje słowa
- To Ty nie rozumiesz o co chodzi!! Nigdy nie zrozumiesz!! – krzyknęłam i wyrwałam się. Stałam na scenie patrząc się na niego. Nie płakałam. Powstrzymałam łzy. Wszystkie te wspomnienia, które doprowadzały mnie do łez przestały „działać”. Nie wiedziałam co mam zrobić. Była cisza. Trwała dość długo.
- Wiesz czemu ja się tak zachowuję?? – spytałam cicho, on tylko pokiwał głową przecząco
- Bo ja go kochałam!! Nie powiedziałam mu tego, żeby nie spiepszyć tej przyjaźni!! Tyle rzeczy w życiu spieszyłam, że chociaż tego nie chciałam spiepszyć!! Tej przyjaźni!! Wysłuchiwałam jego problemów z dziewczynami!! Rodziłam mu co ma zrobić kiedy nie wiedział co ma zrobić !!Ale nie chciałam tego zepsuć. Tej przyjaźni… Rozumiesz??
- Rozumiem Cię… - powiedział cicho. Podszedł do mnie i mnie przytulił.


The post has been approved 0 times
View user's profile
Drianka
Adminka
Adminka



Joined: 07 Mar 2006
Posts: 785 Read: 0 topics

Warns: 0/5
Location: Wiocha jak nie wiem :P

PostPosted: Wed 6:27, 19 Apr 2006 Back to top

normalnie przezylam szok termiczny. bo z kazda czescia faktycznie sie robi coraz ciekawiej i ciekawiej. a ta mnie bardzo zaintrygowala. czekam na nastepna czesc Smile)


The post has been approved 0 times
View user's profile
lloll
Adminka
Adminka



Joined: 21 Jan 2006
Posts: 674 Read: 0 topics

Warns: 0/5
Location: Kraków :)

PostPosted: Wed 13:33, 19 Apr 2006 Back to top

Sad znowu smutne... a raczej wzruszające.. Crying or Very sad z częsic na część coraz fajniej Smile
Drianka a w jaki sposób dostałaś szoku termicznego od czytania opowiadania? xD


The post has been approved 0 times
View user's profile
Drianka
Adminka
Adminka



Joined: 07 Mar 2006
Posts: 785 Read: 0 topics

Warns: 0/5
Location: Wiocha jak nie wiem :P

PostPosted: Wed 13:47, 19 Apr 2006 Back to top

lloll jeszcze nie wiem w jaki, ale wiem ze jest swietne ;] serio =]


The post has been approved 0 times
View user's profile
AgaTka_14_
Stały bywalec
Stały bywalec



Joined: 22 Jan 2006
Posts: 214 Read: 0 topics

Warns: 0/5
Location: SuSzEc CiTy

PostPosted: Fri 15:43, 21 Apr 2006 Back to top

Siedzieliśmy sobie tak na tej sali i rozmawialiśmy. Na takie głupie tematy. Zrozumiałam, że świat nie kończy się na Łukaszu. On odszedł, ale są inni. Na salę wbiegli chłopcy z X!nk. Mieli banany na mordzie. Byli bardzo zadyszani. Widocznie biegli. Spojrzeli na mnie jakbym im matki i ojców łyżką zabiła.
- Jonas! Szukaliśmy Cię! – wydarł się Thomas
- No to znaleźliście. Co chcecie?? – spytał Jonas
- Wiesz, chcieliśmy pogadać z Tobą. Sami. – oznajmił Niels
- Ale w czym ona nam będzie przeszkadzać?? – spytał Jonas. Oni nic nie odpowiedzieli. Tylko patrzeli się dalej na mnie tym perfidnym wzrokiem.
- Dobra ja idę. – oznajmiłam i poszłam
Włóczyłam się po hotelu. Co miałam lepszego do roboty? Spotkałam tą szmatę, Nancy.
- Widziałaś Jonasa?? – spytała
- Tak. A co??
- Szukam go. Mieliśmy iść do pubu. – oznajmiła i poszła
„Ta dziwka z Jonasem? Yyy, coś mi tutaj nie pasuje.” – pomyślałam
Po jakieś godzinie poszłam do siebie. Weszłam do salonu. Myślałam, że ktoś tam będzie. Ale się myliłam. Trudno. Poszłam do siebie. Zajrzałam do portfela. Wyciągnęłam z niego fotkę, na której byliśmy razem z Łukaszem. To było przed jego chorobą. Byliśmy na niej uśmiechnięci. Powiesiłam ją sobie na ścianie za pomocą taśmy klejącej. Popatrzałam się i stwierdziłam, że muszę się jakoś trzymać. Poszłam obadać po pokojach. Duśka leżała na łóżku i nawet mnie nie zauważyła. Marcin był jak zawsze zafascynowany komórką. Z kimś zawzięcie esemesował. No cóż. Poszłam do Piotrka. Siedział na łóżku bezczynnie. Najwyraźniej o czymś myślał.
- No i gdzie byłeś?? Wtedy jak się zgubiłeś??- spytałam
- Kiedy?? Ach, wtedy… A nieważne… - powiedział, włączył laptopa i nie zwracał na mnie uwagi
- Widzę, że mnie olewasz. – powiedziałam i poszłam
Oglądałam jakiś głupi film. Nie pamiętam o czym. Ale wiem, że był głupi. Poszłam do siebie. Włączyłam na vol wieże z płytką „Beneath the bordwalk” kapeli Arctic Monkeys. Lubiłam ten zespół chociaż ich muza nie przemawiała do mnie w jakiś szczególny sposób. Najbardziej podoba mi się kawałek „Dancing Shoes”. Leżałam sobie wygodnie na łóżku zastanawiając się nad tym czy będziemy zespołem komercyjnym, stajemy się, albo już jesteśmy. Ale nie. Nie jesteśmy komerchą. Nie damy się. W ogóle nie będziemy. Bo jak to mówi mój tata: „prawdziwe kapele nie staną się komerchą”. Więc my nie będziemy. Bo kochamy muzykę i się nie damy. Nigdy. No cóż, ale z moich rozmyślań zbudziło mnie pukanie do drzwi.
- Włazić! – krzyknęłam. Myślałam, że to będzie Duśka, no ale się myliłam. Ostatnio bardzo często mi się to zdarzało.
- Cześć… - powiedział nieśmiało Jonas.
- Hej. – przywitałam się
Zastanawiałam się czego mógłby chcieć. No cóż. Zaraz się dowiem.
- Mam pytanie. – oznajmił
- No??
- Bo wiesz my… my robimy jutro imprę. Wpadniecie??
- Nie wiem. Mnie się nie pytaj. Musisz się reszty zapytać. – powiedziałam obojętnie. Nie miałam przecież ochoty iść na żadną imprezę.
- Noooo, dobra. A Ty pójdziesz?? – spytał
- Nie wiem. – rzuciłam obojętnie
- Jak coś to daj znać. – powiedział i wyszedł
„I tak nie pójdę” – chciałam mu powiedzieć, ale nie będę chamem. Powiem mu to przez tela.
- Agata. Idziemy jutro na imprę!!- oznajmił Marcin wpadając do mojego pokoju
- Ja nie idę. – oznajmiłam
- Idziesz i mi tu nie dyskutuj!! – krzyknął Marcin i wyszedł.
Wow - Marcin przemawia. Wow po raz drugi – Marcin mi rozkazuje. No cóż…
- Nie idę!! – krzyknęłam wpadając do salonu. Na sofach siedziało kilka osób po czterdziestce. Spaliłam buraka. Wiesiek stał naprzeciwko nich i coś im tłumaczył. Popatrzał się na mnie jak na aliena. No zresztą nie tylko on. Wszyscy.
- Gdzie nie idziesz?? – spytał Wiesiek
- Yyy, co? Ja? No właśnie. Nigdzie nie idę. – powiedziałam i poszłam do siebie
Leżałam na łóżku, ale teraz słuchałam „Panic” MxPx. Zastanawiałam się czy iść. Postanowiłam, że nie pójdę. Bo po co?? No cóż chyba zasnęłam. Była godzina 14:37. Stwierdziłam, że pójdę gdzieś Duśką. Już nawet wiem gdzie. Najpierw trzeba było ją tylko namówić. No więc poszłam do niej.
- Hejka. – walnęłam wchodząc
- Hej? – powiedziała Duśka
- Jak leci??
- Co chcesz?? – spytała, bo wiedziała, że coś chcę
- Pójdziesz ze mną?
- Gdzie?
- Do fryzjera. – oznajmiłam
- Po co? Kurde farbowałaś niedawno włosy!!
- Wiem, ale chodź. Prooooszę… - powiedziałam i zrobiłam maślane oczy
- Nie chcę mi się. – stwierdziła
- Chodź. Też sobie zafarbujesz włosy!
- Wiesz, to nawet dobry pomysł. – powiedziała.
Założyłyśmy kurtki, buty, wzięłyśmy kaskę i poszłyśmy. Nooo, nawet miałam już wizję mojego nowego fryza.
- Jaki kolor mam wybrać? – spytała
- Yyy, nie wiem. A będziesz robiła pasemka, czy farbować całe włosy??
- Pasemka. – oznajmiła
- To blond. – powiedziałam i weszłyśmy do salonu
- A ja nie chcę blond!! – szepnęła
- Chcesz tylko o tym nie wiesz.
- Ale będę wyglądać jak idiotka. – oznajmiła
- Nie będziesz wyglądać jak idiotka. Ciekawe co powiesz jak zobaczysz mnie. – powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam
- Co ty chcesz zrobić z włosami?? – spytała przerażona.
- Zobaczysz. – oznajmiłam i usiadłam na fotelu. Zaczęłam tłumaczyć temu gościowi (fryzjerowi) jak ma mnie obciąć i zafarbować. Świetnie mnie zrozumiał. Po jakiś 3 godzinach fryz był gotowy. Duśka już dawno miała blond pasemka, które fajnie się mieniły w jej kasztanowych włosach. Kiedy mnie zobaczyła doznała szoku. Zafarbowałam włosy na platynowy blond i kazałam zrobić sobie kilka niebieskich pasemek. Skróciłam włosy o jakieś 15 centymetrów co wydawało się drastyczną zmianą. Na początku też się przeraziłam, ale później stwierdziłam, ze wyglądam wystrzałowo. Zapłaciłam i poszłyśmy.
- Miałaś rację. Blond pasemka w połączeniu z moim kolorem włosów wyglądają super!! – powiedziała
- No ja zawszę mam rację. – stwierdziłam
- Wiesz jak Ciebie zobaczyłam to pomyślałam, ze mam schizy, ale stwierdzam, ze taki fryz Ci pasuję. – powiedziała
Droga do domu zleciała nam na gadaniu o naszych fryzach. Weszłyśmy do środka.
- Co?? Wy?? Jak? – zaczął plątać się Piotrek
- No co, wysłowić się nie umiesz?? – zapytała perfidnie Dusia
- Ale jak? Kurde poje**** was?!?! – krzyknął Marcin
- Nas już dawno poje****. – stwierdziła
- Ja mam zjechane od kiedy zaczęłam się z wami zadawać czyli od pierwszej klasy pedałówy. A nawet od przedszkola, bo Piotrek był w mojej grupie. – powiedziałam
- Wyglądacie dziwacznie. – stwierdził po chwili Piotrek
- Wiemy. Ale jak się przyzwyczaicie to nie będzie problemu. – powiedziałam i poszłam do siebie. Włączyłam laptopa. Jak zawsze na początku sprawdzałam pocztę. Nie tą od fanów, tą dla mnie. Było tam mnóstwo maili od znajomych, rodzinki i w ogóle wszystkich co znają mnie osobiście. Nie przeczytałam wszystkiego. Zdałam jedynie relację mojej siostrze jak, co, gdzie, kiedy i w ogóle. Nie omówiłam jej oczywiście wszystkich szczegółów (ominęłam wątek Steve’a). Później czytałam już jedynie maile, nie odpisywałam, nie miałam po prostu siły. Zasnęłam z laptopem na kolanach.

- Agata!! Wstawaj!! 12:00 jest!! – darł się Marcin
- No i?? – warknęłam wkurzona, bo nienawidzę jak ktoś mnie budzi!
- Weź się zacznij szykować!! Bo wam, dziewczynom, to zajmuje mnóstwo czasu!!
- Ale ja nie idę!! Nigdzie!! Zostawcie mi chatę wolną to się zaćpam! – wrzasnęłam
- I dlatego Cię nie zostawimy samej. – stwierdził spokojnie Piotrek wchodząc do mojego pokoju
- A wal się!! Przecież z tym ćpaniem to żart był!! Steve nie jestem żeby ćpać! – powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam. Nie wiem czemu, ale czułam, że Steve przegrał. Nawet nie wiem w jakim pojedynku. Bo żadnego nie było. Ale czułam się lepiej wiedząc, że on kiedyś się zarazi jakimś wirusem od tych brudnych strzykawek i stwierdzi, że miałam rację, że mógł mnie posłuchać. Ale nie. O był wtedy naćpany to mu się nie przypomną moje słowa. Trudno. Ale ja o tym wiem i wystarczy.
- Więc się ubieraj. – stwierdził Piotrek
- Nie! – krzyknęłam i walnęłam się na łóżko
- A ja Ci mówię, ze tak!
- Nie wolno nikogo do niczego zmuszać. Jeśli się nie chce iść to się nie idzie. – wtrąciła się Duśka
- Ooo!! Widzicie!! Ona ma rację! – krzyknęłam ucieszona, że ktoś mnie popiera
- Ale Ty, moja droga chcesz iść, więc pójdziesz. – powiedziała
- Pieprzcie się wszyscy! – krzyknęłam
- Dobra jak chcesz… - stwierdził Piotrek i wyszli
Przebrałam się i poszłam do salonu. Chłopcy szukali jakiś fajnych płytek, bo oni przecież słuchają techno, a do techno „najlepiej” się tańczy. Przecież wiedzą, że na dyskoteki w szkole przychodziło mało osób, bo leciało samo techno, a większość i tak przychodziła, bo to, żeby się upić. Więc już wtedy wiedziałam, że impreza będzie do dupy. Grałam z Piotrkiem w Fifę 2006. Wygrałam. Dochodziła 16:00.
- Agata… No chodź!! Proooosze! – prosiła mnie przyjaciółka
- Nie!!
- Agata. Proszę!! No a jak ty mnie do czegoś zmuszasz to może być, tak?
- Tak. Ale wiesz co?? Dla Ciebie zrobię wyjątek i pójdę. – stwierdziłam

c.d.n. (jeżeli pisze c.d.n. to powinnyście się skapnąć, że będzie coś czego byście sie nie spodziewały Very Happy )


The post has been approved 0 times

Last edited by AgaTka_14_ on Fri 18:59, 21 Apr 2006; edited 1 time in total
View user's profile
gusia
Rycerz Jedi
Rycerz Jedi



Joined: 20 Jan 2006
Posts: 151 Read: 0 topics

Warns: 0/5
Location: Wieś:P

PostPosted: Fri 18:55, 21 Apr 2006 Back to top

super! czekam na dokończenie:D
tylko pisz szybko bo mnie ciekawość zjada:P


The post has been approved 0 times
View user's profile
Drianka
Adminka
Adminka



Joined: 07 Mar 2006
Posts: 785 Read: 0 topics

Warns: 0/5
Location: Wiocha jak nie wiem :P

PostPosted: Sat 14:01, 22 Apr 2006 Back to top

no to czekam na cos czego sie nie spodziewamy. Razz Albo znowu nawrzeszczysz na Jonasa, albo z nim bedziesz Razz ehehe nie wiem. ale czekam Smile bo mi sie baaaaaaardzo podoba Smile


The post has been approved 0 times
View user's profile
Display posts from previous:      
Post new topicReply to topic


 Jump to:   



View next topic
View previous topic
You cannot post new topics in this forum
You cannot reply to topics in this forum
You cannot edit your posts in this forum
You cannot delete your posts in this forum
You cannot vote in polls in this forum


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001/3 phpBB Group :: FI Theme :: All times are GMT + 2 Hours